"West Side Story", jeden z najslynniejszych musicali...
Juz w 1949 roku Jerome Robbins wybitny rezyser i choreograf wpadl na pomysl zrobienia wspolczesnego widowiska baletowego na podstawie "Romea i Julii" Williama Szekspira. W pierwszej wersji glownymi bohaterami mieli byc katolik i Zydowka. Kiedy nasilil sie naplyw ludnosci portorykanskiej do USA i duzym problemem staly sie walki gangow, ta sprawa zrobila sie bardziej aktualna.
Juz w 1949 roku Jerome Robbins wybitny rezyser i choreograf wpadl na pomysl zrobienia wspolczesnego widowiska baletowego na podstawie "Romea i Julii" Williama Szekspira. W pierwszej wersji glownymi bohaterami mieli byc katolik i Zydowka. Kiedy nasilil sie naplyw ludnosci portorykanskiej do USA i duzym problemem staly sie walki gangow, ta sprawa zrobila sie bardziej aktualna.
Powstal musical. Gotowy byl w 1956 roku. Scenariusz napisal Arthur Laurents, slowa piosenek Stephen Sondheim, muzyke stworzyl Leonard Bernstein. Tworcy mieli jednak klopoty... Aktorzy musieli byc mlodzi i atrakcyjni, a jednoczesnie doskonale tanczacy i spiewajacy. Poszukiwania trwaly 8 miesiecy... Premiera, ktora odbyla sie w 1957 roku w Winter Garden Theatre na Broadway'u, byla wydarzeniem na skale swiatowa...W 1958 roku musical byl wystawiony na West Endzie w Londynie. W 1961 roku na jego podstawie powstal film, w rezyserii Jerome Robbinsa i Roberta Wise, nagrodzony pozniej 8 Oskarami. W nastepnych latach "West Side Story" kilkakrotnie powracal na deski teatrow Brodway'u i West Endu, a takze wielokrotnie wystawiany byl w teatrach muzycznych calego swiata.
W lutym 2009 roku powrocil na scene broadwayowskiego Palace Theatre, na okres 2 lat. 2 stycznia 2011 roku odbylo sie ostatnie przedstawienie. I choc musical ten ma juz ponad 50 lat i banalna, ckliwa fabule, to nadal zachwyca genialna choreografia Robbinsa i imponujace, dynamiczne sceny baletowe. A znakomita muzyka Bernsteina dlugo pozostaje w pamieci... "Maria", "Tonight", "America", "Somewhere" i wiele innych utworow. Wszystkie doskonale znane. :) Na scenie kroluje mlodosc, energia i temperament. Namietnosc, milosc i nienawisc. Czasem smiech, czasem lzy. Magia sceny... Doskonala scenografia, barwne stroje. Piekne, niezapomniane widowisko... :) Szkoda, ze to juz ostatni raz... Jestem szczesciara... ;) Widzialam ten spektakl... ;)
W lutym 2009 roku powrocil na scene broadwayowskiego Palace Theatre, na okres 2 lat. 2 stycznia 2011 roku odbylo sie ostatnie przedstawienie. I choc musical ten ma juz ponad 50 lat i banalna, ckliwa fabule, to nadal zachwyca genialna choreografia Robbinsa i imponujace, dynamiczne sceny baletowe. A znakomita muzyka Bernsteina dlugo pozostaje w pamieci... "Maria", "Tonight", "America", "Somewhere" i wiele innych utworow. Wszystkie doskonale znane. :) Na scenie kroluje mlodosc, energia i temperament. Namietnosc, milosc i nienawisc. Czasem smiech, czasem lzy. Magia sceny... Doskonala scenografia, barwne stroje. Piekne, niezapomniane widowisko... :) Szkoda, ze to juz ostatni raz... Jestem szczesciara... ;) Widzialam ten spektakl... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz