czwartek, 2 lipca 2009

Zycie w samochodzie

Amerykanie, spedzaja znaczna czesc swojego zycia w samochodach, i wielu z nich traktuje je troche jak czesc domu. Po autostradach jezdza przewaznie bardzo dobre i drogie auta. Wiekszosc z nich jest w roznych odcieniach koloru popielatego, w barwie czarnej, czasem bialej i rzadko bordowej... Tim twierdzi, ze to dlatego, zeby nie rzucaly sie w oczy i nie prowokowaly... No coz, moze jest w tym troche racji... Ale z drugiej strony czasem zdarza sie, ze ludzie wyrazaja na tych pojazdach swoje poglady. A to nie prowokuje? Przyklejaja charakterystyczne wstazeczki, popierajace jakies akcje. I dobrze. Ale jak caly samochod jest oklejony, to juz chyba kolekcjonerstwo... ? ;) Na wielu autach sa napisy upamietniajace zmarlych... Dziwne! Na cmentarzu natomiast nie wolno zapalic znicza, a nawet nieraz polozyc kwiatow... Reguluja te sprawy wewnetrzne przepisy nekropolii...
Kiedys widzielismy bialy samochod, ktorego wlascicielka oglaszala swiatu, ze nie ma jednej piersi z powodu raka. Ekshibicjonizm? Potrzeba wspolczucia? Nie wiem... Jak robi to znana osoba jest to zrozumiale, ale ktos anonimowy... Po co?
Nie trzeba nawet wysiadac z samochodu, aby kupic sobie jedzenie, oczywiscie fast-fooda ;), a takze zeby podjac gotowke z bankomatu. Jest to wygodnictwo, czy moze ulatwienie zycia...?
Pewnie jedno i drugie. ;)
No coz, co kraj to obyczaj... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz