poniedziałek, 1 czerwca 2009

Przyroda

Nigdy w swoim zyciu nie widzialam takiej ilosci wiewiorek jak w tym krotkim okresie pobytu w Stanach. Sa wszedzie, zarowno w malych miastach, jak i w duzych. Skacza po drzewach, chodza po alejkach w parkach, a takze po ulicach. Kiedys widzialam wiewiorke na patio u nas w domu. Pamietam, jak w dziecinstwie wypatrywalam tych zwierzatek na Plantach... Teraz nawet nie wiem, czy jeszcze mozna je tam spotkac...
Jestem zdziwiona i oczarowana przyroda w Pensylwanii. Widzialam dzikie kaczki i gesi, zajace, zolwie i wiele ptakow z rodziny drozdowatych, a takze golebiakow.
Sa drzewa i rosliny, jakich nie widzialam w Polsce. Ale tez niewiele jest tutaj brzoz... ;)
Przy autostradach nasadzane sa duze ilosci drzew i krzewow.
Bylismy w rezerwacie dzikiej roslinnosci Bowman's Hill Wildflower Preserve. Utworzony w 1934 r., z 1000 gatunkow dziko rosnacych kwiatow, a takze innych roslin oraz motyli, ptakow i dzikich zwierzat. Jest tu rowniez punkt obserwacyjny ptakow w ich naturalnym srodowisku oraz zbior wystepujacych na terenie Pensylwanii gatunkow ptasich wraz z ich gniazdami i przykladami jaj.
Jest tez duza biblioteka...
Bardzo urokliwy zakatek, z mostkami, oczkami wodnymi, strumykami, rozbrzmiewajacy roznymi glosami... Nie mielismy tylko szczescia spotkac jelenia i... kolibra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz